sobota, 26 sierpnia 2017

Wełniane kule do suszarki bębnowej DIY

      Wełniane kule pomagają oszczędzać energię, podczas suszenia, skracają cykl nawet o 25%. Zapobiegają elektryzowaniu się prania i zmiękczają je. Poprawiają też przepływ ciepła bo rozluźniają pranie. Nie trzeba używać chemii do zmiękczania, a to ma duże znaczenie dla alergików i małych dzieci. To chyba wystarczające argumenty, żeby je mieć. Można zrobić je własnoręcznie. Najbardziej ekologiczny sposób, to wykorzystanie wełnianej odzieży, której nie używamy. Ja kupiłam w second hand sweter z 100% wełny jagnięcej, w celu uszycia gatek dla córki. Z pozostałej części powstały kule. Przepis znalazłam na Pinterest. Wystarczy pociąć sweter na paski i zwinąć w kulkę. Końcówkę najlepiej przyszyć, żeby się nie rozwinęły. Użyłam też do zrobienia jednej kuli włóczkę wełnianą, nic by z niej nie powstało bo była mocno gryząca. 






Ciasno zwinięte kule wkładamy do nogawki rajstopy i przewiązujemy węzełkami.




Teraz trzeba kule sfilcować. Najlepiej wyprać je w wysokiej temperaturze. Ja dla pewności najpierw zamoczyłam we wrzątku, potem zalałam zimną wodą. Następnie wyprałam w 60 stopniach z innym praniem i wysuszyłam w suszarce dwa razy. Po tym zabiegu, kule wyraźnie się skurczyły, więc wyjęłam je z rajstopy.



A oto efekt końcowy :)

środa, 23 sierpnia 2017

Uszyłam spodnie dresowe w nietoperze

            Na święta dostałam prezent, o którym dawno marzyłam. Wyczekany i wytęskniony. Maszynę do szycia. Nie powiem, trochę się obawiałam, widząc ile nerwów kosztowało moją mamę podwinięcie nogawek spodni na starym rozregulowanym łuczniku. Pierwsze próby były, co tu dużo mówić, niesatysfakcjonujące, oględnie mówiąc. Ale to chyba jak z jazdą na rowerze, im więcej i częściej siada się do maszyny, tym lepsze efekty. Do tej pory, głównie zwężałam spodnie, albo skracałam. Ale odważyłam się, kupiłam metr dresówki, z myślą o uszyciu otulacza dla córeczki. Otulacz powstał, byłam z niego bardzo zadowolona, ale córa długo w nim nie pospała, odmówiła w upały ścisłego otulania i pożegnaliśmy się z tym ustrojstwem z niemałą ulgą.

Tak się prezentował :) Wykrój zrobiłam odwrotnie i nietoperze są do góry nogami.

Jako że zostało mi sporo materiału, postanowiłam uszyć synowi spodnie dresowe. Przedszkolakowi nigdy dość takich spodni, kto ma czterolatka w domu ten wie o czym mówię. Zbierałam się za ten projekt kilka dni. Mając w domu 6 miesięczną córkę i syna w wieku 4 lat, ciężko znaleźć na swoje hobby czas. Wykrój zrobiłam na wzór spodni, które fajnie leżą na synu, a i tak wyszły troszkę szersze niż prototyp. A mój szczypior musi mieć wąskie spodnie :) Nieskromnie powiem, że jestem z siebie dumna :D Całkiem zgrabne wyszły, a ja zamierzam zrobić kolejne zamówienie w sklepie z materiałami. 
Ozdobiłam niebieskim szwem

Tak się prezentują
A tak na modelu :) Model z tylko nogi prezentuje, bo już pognał do swoich zajęć, nie będzie dłużej matce pozował.

W pasie jest gumka, a ściągacze z recyklingu - wyprułam z za małych spodni, które przerobię na krótkie spodenki.

Wciągnęło mnie też szycie przytulanek, szyłam też gatki wełniane - otulacz na pupę córy. Mam masę pomysłów w głowie, na razie tylko parę zrealizowałam, ale to innym razem.